Towarzyszył mi Niewielki smutek Gdy nastał wieczór Pięciokrotnie upadłem W następstwie czego ja Nieludzko zlękłem się Wtenczas pasożyt zalęgł się Umarłem natomiast nazajutrz Pięćset kilometrów na północ W przeddzień dziewiątej rocznicy Katastrofy smoleńskiej Na około miesiąc przed Ósmą rocznicą beatyfikacji Bł. obrońcy pedofili To nie był przypadek