Toksyczne światła spowijają Przestrzenie poziome i pionowe Z naciskiem na powierzchnie Wiekuisty proces kłóci się Z prawdą minionych wykopalisk Rozgrzebane powodzią zwłoki W popłochu zagrzebują się Nieudolnym kompletnym bezruchem Martwouste kłosy kłębią się Wokół studni czasu i tamże Klon uśmierciwszy oryginał Sam stał się oryginałem