Obficie broczę ściółką Grzyb imieniem miłości Splugawiłem się łzawo borówką Szyszką i mchem umęczony Duszące torsje na samą Myśl o mięśniu nieprzystającym Granicą tolerancja własnego gatunku Zatracam się w kompatybilności Strzeżmy puryzmu organizmów Kanibalizacja medytacyjna