Ugodzony świstem strzał Zmiennocieplnego skrytobójcy Opadam jak popiół praksięgi Ku wnętrzom poszwy zagłady Spętany dekretem nietrwałości Błagam czeluści wiwerny Oczami psionicznego zewu Zwęglonych sfer mojej duszy Stąpając po kurhanach Magów wężowego rubinu Wyczekuję wskrzeszenia